Opcja dla tych, którzy lubią miejski klimat!
Miejska sesja ślubna to dla fotografa codzienna praktyka. Jednakże każda sesja plenerowa w mieście jest zupełnie inna. Wszystko zależy od ludzi, konkretnej lokalizacji, podejścia zakochanych, pogody, pory dnia… Często staję przed tym wyzwaniem i powiem Wam z ręką na sercu, że każda sesja ślubna w mieście to absolutnie nowa przygoda. W końcu nie ma dwóch takich samych ludzi. A miasto? Też nigdy nie jest takie samo: tak jak rzeka, w której płynie woda. Tylko że w mieście płyną emocje, ludzie, różne uwarunkowania… Każdy plener ślubny w mieście to okazja do czegoś nowego. Tak było i w tym przypadku. W dzisiejszym wpisie przedstawiam Wam urokliwą parę, którą fotografowałem w urokliwym miasteczku Supraśl. Choć plener miejski w Supraślu to dość częsty wybór, to zawsze można „wydobyć” z tej lokalizacji coś zupełnie innego. Wyjątkowego! No to patrzcie.
Poznajcie Kamilę i Szymona: zakochanych, którzy stwierdzili, że ich idealna sesja ślubna w mieście odbędzie się właśnie w Supraślu. To przesympatyczni ludzie, którzy chętnie spędzają tam leniwe niedziele. Dlatego miejska sesja ślubna musiała odbyć się właśnie tam! Hmm, chyba trochę zapędziłem się ze słowem „leniwe”, bo tak ich raczej nie określimy! Uwielbiają jeździć na rowerze i właśnie na mapie ich trasy często znajduje się Supraśl. Stąd taki wybór na miejski plener. Warto też wspomnieć, że mają tam swoją działkę, a w przyszłości chcą tam zamieszkać. Nie dziwię się, że są tak przywiązani do tego miejsca, a ja dzięki im zamiłowaniu mogłem zrobić piękną miejską sesję ślubną.
Sesja ślubna w mieście we wrześniu może obfitować w piękne widoki. Supraśl był doskonałym tłem. Co prawda, bardzo lubię fotografować w naturalnych okolicznościach przyrody, dlatego miejski plener nie był dla mnie „oczywistością”, ale z przyjemnością podołałem temu wyzwaniu. Entuzjazm zakochanych, naprawdę czarujące miasteczko i moje „obcykanie” ze sprzętem spowodowało, że efekt jest naprawdę dobry. A jak to było od kuchni?
Sesja ślubna w mieście Supraśl: jak się przygotowałem?
Ze szczególną starannością wybrałem lokalizacje, które możemy określić „przystankami”. Zaparkowałem w wybranym wcześniej miejscu, spotkałem się z podekscytowanymi młodymi i rozpoczęliśmy miejską sesję plenerową. Trasa po miasteczku była pieczołowicie zaplanowana. Ale…
Wiecie, co kocham w mojej pracy? S P O N T A N. Nie da się wszystkiego zaplanować ani „zaprogramować” pogody. Nie mam specjalnych układów z Panem Bogiem i nie mówię mu: „hej, poproszę na tę sesję ślubną w mieście taki i taki kąt padania słońca”. Nie mogłem wymyślić sobie, kiedy i jak zawieje wiatr. Czy były przeszkody? Owszem. Pałac Buchholtzów, gdzie planowałem zrobić kilka ujęć, niestety był wówczas w remoncie. Oczywiście, wcześniej o tym wiedziałem (skontaktowałem się z nimi – jak wspomniałem, wszystko było w pełni przemyślane!), ale miałem nadzieję, że uda się zrobić kilka zdjęć w ogrodzie, co jednak nie było możliwe. I wiecie co? Nie przejmuję się tym. Uważam, że warto próbować. Kto wie, co uda się uzyskać następnym razem? Może następna sesja ślubna miejska będzie z Wami?
Wracając do Kamili i Szymona: spotkał nas ogrom serdeczności. Zawsze jest miło widzieć, gdy ludzie podchodzą do zakochanych i składają życzenia. Tak też było na tym miejskim plenerze w popularnym wśród Podlasian Supraślu. Plener miejski udał się nadzwyczajnie. Byłem aktywny jak robocik, biegałem na lewo i prawo, fotografowałem na schodach, chodnikach, w różnych punktach. Od czasu, gdy nabyłem nowy sprzęt (również z myślą o awaryjnym wyposażeniu na reportaże ślubne, bo nigdy nie wiadomo!), mogę teraz fotografować w absolutnej ciszy dzięki tzw. migawce elektronicznej, która działa bez żadnych dźwięków. Dzięki temu na tej sesji ślubnej miejskiej osiągnąłem bardziej naturalne i spontaniczne kadry, a to mój priorytet. Nie cierpię sztuczności.
Na deser. Sesja ślubna miejska: parę tipów i wskazówek!
- Plener ślubny w mieście to idealna opcja dla miłośników miejskiego klimatu: Nie każdy przepada za zdjęciami w lesie czy na łonie natury. Dla tych, którzy bardziej identyfikują się z miejskim stylem, taka sesja ślubna będzie dużo lepsza.
- Mniej przygotowania w domu: Wiecie, jak to jest w lesie… A tu? Miejski plener to gwarancja, że nie ma obaw przed kleszczami czy komarami. Warunki atmosferyczne często bywają bardziej sprzyjające. Natomiast para młoda bierze jedną parę butów na głowę i mamy to!
- Miejska sesja ślubna jest KRÓTSZA. Taki plener może zaoszczędzić nawet do 20 minut. A wiemy, że każda sekunda ma znaczenie, bo żyjemy w zabieganym świecie.
- Zwiedzanie ukochanych miejsc: Jeśli macie ulubione lokalizacje w danym mieście, to możemy je objechać i zrobić wyjątkowy miejski plener.
- Kochacie Supraśl lub Tykocin? Miejska sesja ślubna to dobry pomysł na wycieczkę w tamte strony.
- Deszcz niestraszny! Sesję miejską można przeprowadzić nawet w deszczu, bez obawy o błoto. Miejska nawierzchnia wyschnie dużo szybciej, a kapryśna pogoda będzie mniejszą przeszkodą.
Jeśli ciekawi Was miejski plener i chcecie mieć tak wyjątkowe zdjęcia jak te poniżej, to… wiecie, gdzie mnie znaleźć. Kontaktujcie się i robimy to razem!
Spodobała się Wam ta sesja w mieście? To na pewno sesja ślubna nad jeziorem przypadnie Ci do gustu!