Przyjęcie weselne w domu. Szczęśliwy Dzień Ani i Grześka

Chodzi Wam po głowie pomysł na małe przyjęcie weselne? Nie lubicie spędów, a huczna impreza na kilkaset osób to totalnie nie Wasz klimat? Być może zainteresuje Was ten wpis oraz fotoreportaż, który przestawia wesele w domu.

Bohaterami tego “love story” są Anna i Grzesiek: fenomenalna para. Ania to wrażliwa kobieta, która ma w naturze coś dziecięcego. Przesympatyczna osoba. Jej druga połówka, Grzegorz, to miły facet, który prowadzi własny zakład stolarski. Moim pierwszym kontaktem z nimi była jednak Ania, bo to właśnie ona przejęła inicjatywę i znalazła mnie w Internecie :).

Kontaktowała się ze mną różnymi ścieżkami: była aż tak niecierpliwa! Kiedy nie odpisałem od razu na maila, od razu zadzwoniła. W sumie mi to schlebia :). Umówiliśmy szybkie spotkanie. Widać, że para lubi mieć konkretny plan i są zadaniowcami. Nasłuchałem się wielu pozytywnych komentarzy na temat moich zdjęć, co oczywiście motywowało mnie, aby zrobić im jak najlepsze ujęcia. To bardzo budujące być tak docenionym. Również wtedy dowiedziałem się co nie co o ich preferencjach, jeśli chodzi o fotografie. Taki wywiad to podstawa. Wtedy nie wiedzieliśmy jeszcze, że czeka nas wesele w mieszkaniu. Chodzi o to, że w dobie pandemii wielu parom posypały się pierwotne plany i rezerwacje. Co należy podkreślić, Ania i Grzesiek mówili, że choćby nie wiadomo co, nie zamierzają przełożyć daty ślubu… I dotrzymali słowa!

Obiad weselny w domu – to coraz częstsza praktyka!

Kiedy już było wiadomo, że z powodu obostrzeń impreza nie może odbyć się w Rezydencji Protasy (taki był pierwotny plan), trzeba było kombinować. Na szczęście najważniejszy jest ślub, sakrament małżeństwa oraz świętowanie w gronie najbliższych. Miejsce wesela to według mnie drugorzędna sprawa, choć też istotna. Dlatego pomysł na małe przyjęcie weselne w domu przyszedł naturalnie. Liczba potwierdzonych gości oczywiście się skurczyła, więc był to pierwszy logiczny wybór. Na trzy dni przed uroczystością poznaliśmy ostateczne ustalenia!

Nie obyło się też bez zawirowań ze świątynią. Planowany najpierw adres kościoła również się zmienił. Finalnie ich najważniejsze w życiu TAK padło w kościele pw. św. Józefa Oblubieńca na ul. św. Józefa 12 w Białymstoku. Ale najpierw o przygotowaniach… Fotografowałem je klasycznie w obu domach.

Przygotowania Grześka i Ani i ceremonia w Kościele

Najpierw odwiedziłem Stare Garbowo: dom Pana młodego, gdzie mieszkają jego rodzice i gdzie umiejscowiony jest jego zakład stolarski. Ta lokalizacja zrobiła na mnie spore wrażenie: bardzo zadbane budynki, piękny ogród i sympatyczne towarzystwo mamy, taty i brata. Robiliśmy ujęcia zarówno wewnątrz domu, jak i na podwórzu. Nie zabrakło fotek z prywatnej siłowni Grześka: widać, że to jego pasja. Jest moc!

Potem nastał czas na dom Panny Młodej w Białymstoku. Było lekkie napięcie, ponieważ Ania miała mały poślizg czasowy. Kiedy w końcu rozpoczęliśmy sesję było dużo silnych emocji i lekkiego stresu, ale udało nam opanować sytuację! Wyszło wiele ciekawych spontanicznych kadrów, a ja jak zwykle szukałem niebanalnych momentów. Mamy nawet zdjęcie grymasu Ani, gdy świadkowa niechcący ukłuła ją igłą! Dobry numer! A potem czekały nas już tylko promienne uśmiechy, wszak to wspaniały dzień! Spójrzcie tylko na ten uroczy First Look.

Uroczystość w świątyni była bardzo wzruszająca. Piękna oprawa muzyczna, czytanie Pisma Świętego przez świadkową, łzy wzruszenia podczas przysięgi… Rollercoaster emocjonalny! Z racji tego, że czekało nas wesele w mieszkaniu, nie musiałem spieszyć się na salę i miałem wiele czasu na fotografowanie sytuacji już pod samym kościołem. Lubię to, gdy w spokoju i skupieniu mogę oddać się swojej pracy.

Wesele w domu – rodzinna atmosfera

Jeżeli chodzi o przyjęcie weselne w domu, dekoracje oraz posiłki mogą być również wyjątkowe i dobrane pod życzenia pary. Tutaj kubkami smakowymi zajęła się profesjonalna firma cateringowa. Ciekawym i miłym gestem ze strony Rezydencji Protasy było to, że pozwolili “odebrać” pieniądze z zadatku w produktach wykonanych przez nich, którymi para zastawiła stół na domowym przyjęciu. Goście raczyli się tradycyjnymi daniami. Przyjęcie weselne w domu odbyło się w dolnej części willi. Jeśli chodzi o parkietowe zabawy, było trochę nieplanowanych tańców w malutkim gronie. Klasyczne elementy wesela, takie jak podziękowanie rodzicom i chrzestnym czy degustacja tortu oczywiście miały miejsce. Obejrzyjcie zdjęcia! Było baaardzo spontanicznie i fajnie.

Atmosfera była cudowna – takie familijne kameralne wesele. Na tym wyjątkowym weselu w domu młodzi gościli babcię Ani, najbliższą rodzinę i parę rozbrykanych dzieciaków. Co ważne, przed zachodem słońca wybraliśmy się za dom na krótką sesję, która na zawsze już będzie częścią tej wspaniałej pamiątki.

Wiedząc, że wesele odbywa się w domu i że mam zostać krócej, wystawiłem parze młodej w prezencie voucher na sesję zdjęciową z chrztu świętego – w ramach “zadośćuczynienia”. Ania miała zszokowaną, ale szczęśliwą minę. Potem dowiedziałem się dlaczego tak oniemiała: otóż już na przyjęciu była w szóstym tygodniu ciąży. Ale trafiłem! :). W grudniu rodzi się im córeczka, nie mogę się doczekać!

To wesele w domu to był świetny, rodzinny, przepełniony miłością czas.

A Ty wolisz kameralne czy huczne wesela? Jeśli interesują Cię również te drugie to koniecznie zobacz wesele w Hotelu Traugutta 3 w Białymstoku.

————————–

Na końcu zostawiam linki do strojów Pary Młodej.

Suknia śubnahttps://salonluxury.pl

Garnitur: https://vistula.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *